31.V.2006
Szanowny Panie, zupełnie
przypadkowo znalazłem Pana stronę internetową na której zobaczyłem
zdjęcie s. Heleny Herman, wspaniałej kobiety, którą pamiętam z lat
swojego dzieciństwa. Już od pewnego czasu staram się, aby o siostrze
Helenie zebrać jak najwięcej informacji, gdyż z opowiadań dawnych
klimontowian dowiedziałem się o zasługach jakie ona miała w latach
okupacji niemieckiej, kiedy ratowała i to niejedno ludzkie życie.
Ponieważ nie znam języka angielskiego poproszę znajomego aby
przetłumaczył mi tekst zamieszczony na Pana stronie
internetowej. Nazywam się Andrzej Borycki i z zawodu jestem
dziennikarzem. Od samego początku założenia jestem prezesem Zarządu
Towarzystwa Przyjaciół Klimontowa, stowarzyszenia, które w swoim
działaniu ma m.in. przypominanie postaci szczególnie zasłużonych dla
społeczeństwa Klimontowa, a taką osobą o pięknym i bogatym życiorysie
była siostra Helena. Mam nadzieję że zna Pan język polski, a jeśli nie
to jest osoba, która przetłumaczy Panu mój list. Będę wdzięczny jeśli
Pan nawiąże ze mną korespondencję. Z wyrazami najwyższego uszanowania.
red. Andrzej Borycki
6.VI.2006
Szanowny Panie Doktorze, bardzo serdecznie dziękuję
za list jaki od Pana otrzymałem. Cieszę się, że będę miał okazję
korespondować z kimś kto tak bardzo interesuje się historią swojej
rodziny i krajem swojego pochodzenia. Czytając Pańską stronę internetową
na pierwszy już rzut oka widać jak bardzo dba Pan o historię swojej
rodziny, jak bardzo chce Pan, aby to wszystko co jest związane z Pańską
rodziną nie uległo zapomnieniu. Rozumiem to, gdyż i ja ciągle szukam
przeszlości nie tylko swojej rodziny, ale także tych osób, które w jakiś
szczególny sposób zapisały sie w ponad 600 letniej historii mojej
miejscowości. W tym miejscu pragę Pana zapewnić, że siostra Herman ma
swoje godne miejsce. Od dawna zamierzałem napisać, a zarazem przybliżyć
tę tak bardzo wybitna dla naszego miasteczka postać, które prze te
długie lata swojego życia i działania zawsze pozostawała skromna, cicha
i pełna dobroci, wielkiego serca. Chciałbym o niej napisać jak
najwięcej, przybliżyć młodemu pokoleniu jej sylwetkę, pokazać jej odwagę
i bohaterstwo w ratowaniu ludzkiego życia. Przybliżyć jej działalność
społeczną i charytatywną. Stawiać siostrę jako przykład do naśladowania
i to nie tylko dla młodego pokolenia. Stąd bardzo proszę Pana o
przysłanie zdjęć i fotografii związanych z życiem siostry Herman i o
materiały na jej temat.
Jako prezes Towarzystwa Przyjaciół Klimontowa
zabiegać będę o nazwanie jednej z uliczek tego miasteczka imieniem
siostry Herman. W tym miejscu pozwolę sobie napisać, że trzy dni temu na
polskim rynku wydawniczym ukazała się książka mojego autorstwa pt. Gdyby
mury mogły mówić. Tematem tej książki jest 60 letnia historia
miejscowego Liceum Ogólnokształcącego. Jeśli Pan uzna za stosowne
publikowanie w całości bądź w wyrywkach moich listów to nie mam nic
przeciwko temu. Będę rad. Jeśli chciałby Pan coś więcej dowiedzieć się o
Klimontowie, o jego historii, ludziach z nim związanych i o problemach
jakie nurtują nasze miasteczko to proszę wejść na stronę internetową TPK.
Adres: www.klimontow-tpk.pl.
Byłbym rad, gdyby Pan napisał kilka słów o sobie, tak dla bliższego
poznania. Serdecznie pozdrawiam. Z wyrazami szacunku.
red Andrzej Borycki
4.IX.2006
Dzień dobry.
(...)
Pozwoli Pan, że w tym miejscu zaproponuję
Panu przynależność do naszego stowarzyszenia. Byłbym bardzo zaszczycony
gdyby Pan stał się naszym członkiem z uwagi na pamięć siostry Heleny,
która złotymi zgłoskami zapisała się w historii naszego miasteczka. Pana
cioteczna babcia zasługuję na duże słowa uznania i wdzięczność. Żałuję i
to bardzo, że znając siostrę Helenę tak mało jako dziecko i dorastający
chłopiec wiedziałem o tej wspaniałej kobiecie, która tak bardzo kochała
ludzi.
Jej działalność i zasługi nie mogą być zapomniane.
Stąd jako prezes TPK wnioskować będę, aby w powstającym muzeum rodu
Ossolińskich i miasta Klimontowa znalazły się pamiątki po siostrze
Helenie i opis jej działalności społecznej, jak również zrobię wszystko
aby jeden ze skwerów miasteczka nosił jej imię. Siostra Helena swoim
życiem i swoją działalnością społeczną na rzecz innych ludzi dowiodła że
zasługuje na pamięć. Uważam ponadto, że ratując życie osobom pochodzenia
żydowskiego powinna pośmiertnie znaleźć się wśród sprawiedliwych świata.
Serdecznie Pana pozdrawiam.
Andrzej Borycki
18.X.2006
Dzień dobry Panu.
14 października
br. w Klimontowie odbyły się uroczystości obchodów 380 lecia powstania
parafii pod wezwaniem św. Józefa. Z tej okazji teatr amatorski Apostolus
skupiający młodzież klimontowskich szkół przedstawił bardzo interesujący
spektakl pt. "Klimontowskie Echa" prezentujący historię Klimontowa. W
spektaklu jako jedna z najwybitniejszych społeczniczek wspomniana
została Pana babcia cioteczna siotra Herman. To dowód na to, że o takich
ludziach jak Pańska babcia należy pamiętać i pamięta się.
Przed spektaklem
rozmawiałem z jedną z sióstr zakonnych, która powiedziała, że siostra
przełoźona zakonu może przekazać wiele interesujących informacji na
temat siostry Herman, gdyż dobrze ją znała. Istnieje także opracowana
monografia na temat działalności zakonnej Pana babci ciotecznej. W najbliższych
dniach wybiorę się do zakonu i spotkam się z siostrą przełożoną.
Mam nadzieję, że
uzyskam wiele ciekawych informacji i materiałów mówiących o życiu i
działalności tak bardzo zasłużonej dla miejscowej społeczności siostry
Herman.
Oczywiście nie
mam nic przeciwko temu, aby moje listy zamieszczać na Państwa stronie
internetowej. Serdecznie pozdrawiam.
Andrzej Borycki
14.XII.2006
Witam Pana bardzo
serdecznie.
Piszę do Pana,
aby podziękować za to iż zgodził się Pan wstąpić do Towarzystwa
Przyjaciół Klimontowa. (...)
W poprzednim
e-mailu, który zapewne nie dotarł do Pana gdyż nie otrzymałem na niego
odpowiedzi napisałem o jednym z największych w ostatnim czasie
wydarzeniu kulturalnym Klimontowa tj. o wystawionej sztuce pt.
"Klimontowskie echa", której autorem jest miejscowy wikariusz naszej
parafii ks. Wojciech Zasada. Sztuka ta poświęcona jest historii
Klimontowa i napisana została z okazji przypadającej w tym roku 380
rocznicy powstania parafii św. Józefa w Klimontowie. W sztuce tej wśród
wielu zasłużonych postaci dla naszego miasteczka wymieniona jest Pana
babcia cioteczna. Artykuł o tym spektaklu i całą sztukę przeczytać można
na stronie internetowej TPK.
A skoro już mowa
o stronie internetowej to zachęcam Pana do zarejestrowania się w naszym
forum dyskusyjnym - adres
www.tpk.fora.pl
Myślę, że Pana
spojrzenie zza oceanu wniosłoby do poruszanych przez tematów wiele
cennych uwag. Serdecznie pozdrawiam.
Andrzej Borycki
Historia najnowsza parafii i miejscowości skupia się wokół wybitnych osób, oddanych dziełu naprawy miasta. Tymi ważnymi postaciami dla Klimontowa w tym czasie byli: doktor społecznik Jakub Zysman, ks. proboszcz Wawrzyniec Kukliński i Włodzimierz Karski. Oni to uratowali m.in. od ostatecznej ruiny zabudowania podominikańskie, przystępując w 1901 roku do restauracji kościoła i budynków poklasztornych. Władze rządowe zgodziły się, by kościół przeszedł w posiadanie parafii klimontowskiej. Z ich inicjatywy w opuszczonym gmachu klasztornym postanowiono założyć szkołę Polskiej Macierzy Szkolnej.
W życie parafii miały ogromny wkład Siostry Imienia Jezus. W 1922 roku otworzyły internat dla 30-tu bezdomnych dzieci, a kilka lat późnej Zasadniczą Szkołę Zawodową dla dziewcząt. Nauczano w niej krawiectwa, hafciarstwa, tkactwa i introligatorstwa.
Kolejnym ważnym wydarzeniem w życiu Klimontowa był 29 października 1942 roku, dzień w którym Niemcy wysiedlili z miasteczka Żydów, społeczność żyjącą w Klimontowie od blisko 350 lat. Pozytywnym wydarzeniem lat powojennych było utworzenie latem 1946 roku Liceum Ogólnokształcą-cego w budynkach klasztoru podominikańskiego. Ulegał zmianie nie tylko obraz miejscowości, ale także zabytków Klimontowa - kolegiaty i klasztoru. W latach 60-tych XX wieku ówczesny proboszcz ks. Stanisław Wróbel wzbogacił kolegiatę o piękne malowidła zdobiące kopułę kościoła. Również i obecny proboszcz ks. Adam Nowak nie ustaje w pracach na rzecz zabytków klimontowskich. Jego zasługą jest położenie nowej dachówki, odnowienie ołtarza głównego oraz rozpoczęte prace w skarbczyku klasztoru podominikańskiego. Niewątpliwym sukcesem jest przywrócenie do stanu używalności plebanii - dworku infułatów klimontowskich, gdzie od dwóch lat zamieszkuje proboszcz. Wypiękniało otoczenie kościoła i plebanii. W planie jest odnowienie ołtarza głównego w kolegiacie oraz budowa ogrodzenia wokół cmentarza grzebalnego.