powrót

Spotkania z Rodziną w Argentynie

Buenos Aires, Quilmes, Bernal
22-24 marzec 2003 r.
 
  Wstecz/Back Powrót do strony głównej / Return to main (index) page Powrót do głównego pnia/Return to main tree Strony indywidualne/Individual pages Spis imion i nazwisk - szukaj/The list of names - search Max Min Objaśnienia/Explanations  

"Argentyńczycy" (0063, 0065 oraz 0066 - na drzewie ) odwiedzili uprzednio Polskę w sierpniu 2001 roku. Mieliśmy wówczas okazję i przyjemność pilotowania ich w strony rodzinne (zobacz), jak również podczas objazdu Polski  (zobacz).

Obecnie nadarzyła się okazja odwiedzenia ich w Argentynie, na zakończenie naszej wycieczki wokół Ameryki Południowej. W międzyczasie pozostawaliśmy w stałym kontakcie, głownie internetowym, z całą Rodziną w Argentynie, jak również z Anną (0064), która po niedawnym ślubie (zobacz)  nadal zamieszkuje w Kostaryce, gdzie prowadzą wraz z mężem ośrodek wypoczynkowy na wybrzeżu Pacyfiku (http://www.playamontezuma.net/elreypatricio.htm).

Pierwsze spotkanie po przyjeździe odbyło się wieczorem 22 marca 2003 w restauracji Domu Polskiego "La Casa Polaca", (2076 Jorge Luis Borges) w dzielnicy Palermo Buenos Aires. Jest to bardzo popularny i miły lokal, uczęszczany również chętnie przez miejscowych, ze względu na dobre jedzenie, przytulną atmosferę i ładne stylowe polskie dekoracje. Rzucała się w oczy wspaniała kolekcja herbów miast polskich. Zwyczajem argentyńskim spotkanie rozpoczęło się o 21:30, ostatni goście zjawili się około 23-ciej i zakończyło się około 1:30 w nocy. Uczestniczyło trzynaście osób, w tym jedenaścioro Wajszczuków z małżonkami (Stefania - żona Zbyszka [0062] i seniorka rodziny w Argentynie, syn Adam [0063] z żona Gracielą,  córkami Barbarą i Wandą i synem Lucasem, corka Ewa [0068] z mężem Robertem i synem Federico, Carmen i Waldemar Wajszczuk z USA i dwoje naszych amerykańskich przyjaciół - Carmen i Richard Scofield, którzy uprzednio byli już z nami dwukrotnie w Polsce. Miejscowym zwyczajem, spotkanie rozpoczęło się i później zakończyło wypiciem kieliszków szampana. W czasie posiłku, typowo po argentyńsku, (a nietypowo po polsku) podawano wybór białych i czerwonych argentyńskich win.

Stefania Wajszczuk (0062) i córka Ewa Cal (0068)

Ewa, mąż Roberto Cal i Lucas Wajszczuk (0067)

Wanda (0066) i Barbara (0065) Wajszczuk i  Federico (0069) Cal

Graciela (0063) i Carmen (0087)

Wanda (0066)

Adam Wajszczuk (0063)

Wanda i Barbara

Barbara, Wanda, Lucas i Federico

Graciela, Carmen Wajszczuki 
i Carmen Scofield

Richard Scofield, Stefania, Ewa i Roberto

Następnego dnia, w niedzielę, 23 marca 2003 około południa Adam i Graciela odebrali nas z hotelu w Buenos Aires i pojechaliśmy zwiedzać ich "strony rodzinne". Wszyscy mieszkają w dzielnicach podmiejskich położonych na wschód od centrum Buenos Aires, na południowym brzegu Rio de la Plata ("Srebrna Rzeka"), która w tej okolicy ma kilkadziesiąt kilometrów szerokości - po drugiej stronie jest Urugwaj.

Po drodze odwiedziliśmy Klub nad ta rzeka, gdzie Adam spędza wolny czas relaksując się przy łapaniu ryb, a rodzina w weekendy "piknikuje" przyrządzając posiłki na świeżym powietrzu w cieniu drzew nad woda, na ruszcie - tzw. "asado". Właśnie odbywały się jakieś zawody wędkarskie. Następny przystanek był w domu Stefanii w miejscowości/przedmieściu Quilmes. Wnętrze jest wypełnione pamiątkami z Polski i zdjęciami Zbyszka - z czasu wojny, jak również z wczesnych lat po ślubie i zdjęciami powiększającej się rodziny (zobacz Galerię zdjęć).

Adam, Carmen, Stefania i Graciela 
- przed domem Stefanii

Adam, Waldemar (0087), Stefania i Graciela
 - przed domem Stefanii

Od Stefanii przeszliśmy do domu Ewy i Roberta - ich dom jest położony na równoległej ulicy, ale łączy je wspólny ogród - pozwala to Ewie na doglądanie matki Stefanii, jak również na wspólne posiłki. Ich dom jest również wypełniony pamiątkami, a zwłaszcza zdjęciami młodszego syna Nicolasa, który zginął w wypadku jesienią 2000 roku. Cala rodzina jest jeszcze niepocieszona i Ewa z mężem rzadko gdzieś wychodzą - jak się dowiedzieliśmy, zrobili dla nas wyjątek! Łączyliśmy się z nimi w ich żalu i bólu!

Dom Ewy i Roberto - w drzwiach Ewa i narzeczona Federico

Wewnątrz - Adam, Graciela, Stefania, Federico, Carmen, Ewa i Roberto

Wewnątrz - Waldemar, Adam, Graciela, Stefania, Carmen, Ewa i Roberto

Babcia Stefania, Federico 
(ponad 190 cm. wzrostu) i Carmen

Ewa z synem Federico

Następny przystanek był w typowej lokalnej restauracji, gdzie podano wspaniale przyrządzone świeżo złapane ryby, jak również inne "owoce morza", oczywiście w akompaniamencie wina i lokalnie produkowanego piwa "Quilmes".

Po drodze do miejsca zamieszkania Adama i rodziny w pobliskim Bernal, Adam pokazał nam ogromny browar "Quilmes", jak również szpital w którym pracuje - obecnie w rozbudowie. Również przejechaliśmy koło domu, w którym początkowo po przyjeździe do Argentyny mieszkali Zbyszek i Stefania z dziećmi. Tam ich tez odwiedzaliśmy w czasie naszej poprzedniej wizyty w Argentynie w 1973(?) roku (zdjęcie poniżej). Obecnie Adam urządził tam swój gabinet konsultacyjny.

Dawny dom rodziny - obecnie gabinet konsultacyjny Adama

Dom Polskiego Stowarzyszenia im. I. J. Paderewskiego ("Sociedad Polonesa") w Quilmes

Przed domem Gracieli i Adama - w drzwiach Graciela, Wanda, Carmen i Adam

Również pokazali nam dom Polskiego Stowarzyszenia im. I. J. Paderewskiego (Sociedad Polonesa) w Quilmes (zdjęcie powyżej). W domu Adama i Gracieli oglądaliśmy zdjęcia i pamiątki ze służby wojskowej ojca Adama - Zbyszka w Polskich Siłach Zbrojnych na Środkowym Wschodzie, Włoszech i później w Anglii.

Tatuaż Adama - odznaka spadochronowa jego Ojca połączona z symbolem "Polski Walczącej"

Po niedawnej wizycie w Polsce, dla upamiętnienia i w hołdzie swojemu Ojcu, Adam wytatuował sobie na lewym ramieniu odznakę spadochronową swojego Ojca połączoną z kotwicą PW - Polski Walczącej! Widziałem, jak bardzo był wzruszony odwiedzając w Polsce drogie mu miejsca!

Ostatnie spotkanie (już bez dodatkowych zdjęć) odbyło się w poniedziałek wieczorem (noca?), przy obiedzie we włosko-argentyńskiej restauracji "Happening" (Alicia M. de Justo 310) w niedawno odnowionej, obecnie bardzo ekskluzywnej starej dzielnicy portowej Buenos Aires - Puerto Maduro. Tym razem, ze względu na późną porę i prace nazajutrz, Stefania, Wanda, Łukasz i Aleksander nie mogli uczestniczyć. Po zakończeniu spotkania rozstaliśmy się, po wymianie wielu uścisków i ucałowań, wyrażając nadzieję na możliwość ponownego spotkania w niedalekiej przyszłości - my powróciliśmy do hotelu, żeby się pakować na podroż powrotną do domu, a oni do odległych o około 30-40 minut jazdy (już znacznie mniej zatłoczonymi nocną porą autostradami) swoich miejsc zamieszkania.

Podczas pobytu w Buenos Aires udało się nam również, przy pomocy Adama, skontaktować telefonicznie z rodziną Wajczuków, zamieszkałych o około 100 km na zachód od Buenos Aires. Istnieje podejrzenie, ze pochodzą oni z gałęzi łukowskiej Wajszczuków - niestety ze względu na odległość i brak czasu nie udało się spotkać osobiście. O tej rodzinie/gałęzi - osobno na stronach: "Najnowsze odkrycia" (zobacz) (zobacz również); (zobacz również) - pod datą "Sobota, 28 września 2002 - ... Poprosiliśmy go (Zygmunta) o wypytanie się na temat zasłyszanych informacji o emigracji członków Rodziny (z okolic Łukowa?) do Ameryki Południowej (Brazylii?) na początku XX wieku - warte uwagi, ze nasze uprzednie poszukiwania w książkach abonentów telefonicznych w Argentynie ujawniły tam nazwisko Wajczuk w miejscowości Pilar (to nazwisko - Nancy Wajczuk - ze zdjęciem znaleźliśmy również w Argentynie na liście niedawnych maturzystek - Colegio del Pilar, "Egresados 1997")!

Galeria zdjęć


powrót

  Wstecz/Back Powrót do strony głównej / Return to main (index) page Powrót do głównego pnia/Return to main tree Strony indywidualne/Individual pages Spis imion i nazwisk - szukaj/The list of names - search Max Min Objaśnienia/Explanations