|
| |
|
Strona Rodziny Żukowskich i Krzyżanowskich
Wyjątek z listu Daniela Krzyżanowskiego (M076) z dnia 27 listopada
2005 r.:
"Materiały do historii rodziny:
Sabina Krzyżanowska (siostra Urbana [M028] ) , ur. 11.10.1902 w Warszawie,
zm. 6.4.1988 tamże, córka Szymona i Celiny z d. Paudyn. Prawniczka, dyplom
Uniwersytetu Warszawskiego 1933. Po 1941 łączniczka podwydziału "Z" Biura
Informacji i Propagandy Komendy Głównej Armii Krajowej. Od 1946 członek
Okręgowej Komisji Badania Zbrodni Niemieckich w Lodzi. Od 1945 asesor Sadu
Apelacyjnego w Warszawie, następnie sędzia grodzki m.st. Warszawy, adwokat
- członek Wojewódzkiej Izby Adwokackiej w Warszawie. Pochowana na
Cmentarzu Bródnowskim w Warszawie, kwatera 15, rząd 21D, grób rodzinny.
Urban Krzyżanowski (M028), ur. 16.02.1907 w Warszawie, zm. 28.08.1985 w
Starogardzie Gdańskim, syn Szymona i Celiny zd. Paudyn. Żonaty z Irena z
d. Zukowska (zm. 1973), corka Boleslawa i Sabiny z d. Olszewskiej.
Synowie: Lech ur. 1931, historyk sztuki i Wojciech ur. 1934, ekonomista. W
1974 Urban zawarł ponowny związek małżeński z Urszula Szemelowska z d.
Biederman (zm. 1986). Pochowany w grobie rodzinnym na cmentarzu
parafialnym w Gdańsku Oliwie.
Ukończył Gimnazjum Stefana Batorego w Warszawie, następnie, w 1927
Państwowa Szkole Morska w Tczewie, Wydział Mechaniczny i rozpoczął bez
zwłoki prace na jednostkach polskiej marynarki handlowej. Dyplom mechanika
I klasy otrzymał z data 20 kwietnia 1933 od Ministra Przemysłu, Handlu i
Żeglugi.
II Wojnę Światową spotkał na morzu, uczestnicząc w konwojach morskich na
jednostkach marynarki handlowej i amerykańskiej do roku 1946. Do kraju
wrócił 27 stycznia 1947, kończąc prace na morzu, nie z własnego wyboru.
1948-72 był zatrudniony w Ministerstwie Żeglugi i jednostkach podległych:
Polski Rejestr Statków w Gdańsku, Urząd Morski w Gdyni. W 1952 aresztowany
w Gdańsku. Po trzymiesięcznym śledztwie, na wniosek Generalnego
Prokuratora skazany przez Komisje Specjalna do Walki z Nadużyciami i
Szkodnictwem Gospodarczym w Warszawie, na 16 miesięcy pracy przymusowej w
obozie pracy. W uzasadnieniu postanowienia z 22 listopada 1952 Komisja
m.in. stwierdziła: "...za przechowywanie książek wydania zagranicznego...
szkalujących ustrój Polski Ludowej i Związku Radzieckiego". Amnestia
złagodziła karę do polowy.
Wrażliwość na problemy społeczne doprowadziła go do organizowania i
udziału w założeniu Związku Oficerów Polskiej Marynarki Handlowej w latach
trzydziestych XX. Był prezesem Zarządu w Londynie 1941-42. Pisarz
marynista, opisywał swój zawód i morski świat "z perspektywy maszynowni" -
jak twierdził.
na podstawie materiałów rodzinnych
opr. Lech Krzyżanowski (M030), listopad 2005."
Wyjątek z listu Wojciecha Krzyżanowskiego (M029) z
dnia 1 grudnia 2005 r.:
"Wczoraj wróciłem z Siedlec. Był pogrzeb Wacka Żukowskiego (M027).
Zjechało się trochę rodziny, ale na pogrzebie dominowali kombatanci z
AK. Dopiero tam dowiedziałem się, że Wacek był dowódcą kompanii, czyli
był wysoko w tej organizacji. Zmarł w stopniu podpułkownika. Miał multum
odznaczeń wojskowych i kombatanckich. A tak na marginesie, to był
zdolnym i bardzo sprawnym. Po aresztowaniu przez NKWD uciekł im z
konwoju w Łodzi. Potem Go NKWD ponownie złapało i transportowało koleją
do twierdzy w Sztumie. Tym razem ucieczka była skuteczna i z sukcesem."
Wyjątek z listu Wojciecha Krzyżanowskiego (M029) z dnia 7 grudnia
2005 r.:
(...) Na pogrzebie Wacka poznałem dzieci nieżyjącego już Jurka
Żukowskiego (syn Zdzisława Żukowskiego) Piotrka i Marzenę. (...),
mieszkają w Pieniężnie koło Braniewa. Interesuje Ich genealogia rodziny
Olszewskich. Podałem Im Twoją web site i adres mail'owy. Są zafascynowani
no i radośni, że znaleźli tam Olszewskich i Żukowskich. Z pewnością odezwą
się do Ciebie i prześlą informacje o Wacku plus inne jakie posiadają.
Tak jak Ci pisałem, będąc w Siedlcach poszedłem na Piłsudskiego. (...)
wiedziałem, że Twoja chałupa to teraz nr 14. Wygląda całkiem dobrze. A tak
ogólnie to cała Aleja Piłsudskiego jest bardzo ładna a zieleń po drugiej
stronie Aleji jest wprost urzekająca. Pamiętam ją z wypadu do Siedlec z
ubiegłego roku w lecie
(Ul.) Błonie też zaliczyłem. Starej zabudowy wogóle niema. Jest nowe, duże
osiedle. Co prawda, jakieś kilkaset metrów od Błonia znalazłem taki stary,
drewniany, parterowy dom. Taki w jakim mieszkaliśmy. Został pozostawiony
jako jedyny zabytek tego rodzaju zabudowy. (...)
Zobacz również:
Przygotowali: Waldemar J Wajszczuk & Paweł Stefaniuk
2000-2006 e-mail: wwajszczuk@comcast.net
|
|
| |
|
|
| |