english version

18-02-2006

01-12-2005

wersja polska

 

Strona Rodziny Żukowskich i Krzyżanowskich


Wyjątek z listu Daniela Krzyżanowskiego (M076) z dnia 27 listopada 2005 r.:

"Materiały do historii rodziny:
Sabina Krzyżanowska (siostra Urbana [M028] ) , ur. 11.10.1902 w Warszawie, zm. 6.4.1988 tamże, córka Szymona i Celiny z d. Paudyn. Prawniczka, dyplom Uniwersytetu Warszawskiego 1933. Po 1941 łączniczka podwydziału "Z" Biura Informacji i Propagandy Komendy Głównej Armii Krajowej. Od 1946 członek Okręgowej Komisji Badania Zbrodni Niemieckich w Lodzi. Od 1945 asesor Sadu Apelacyjnego w Warszawie, następnie sędzia grodzki m.st. Warszawy, adwokat - członek Wojewódzkiej Izby Adwokackiej w Warszawie. Pochowana na Cmentarzu Bródnowskim w Warszawie, kwatera 15, rząd 21D, grób rodzinny.
 
Urban Krzyżanowski (M028), ur. 16.02.1907 w Warszawie, zm. 28.08.1985 w Starogardzie Gdańskim, syn Szymona i Celiny zd. Paudyn. Żonaty z Irena z d. Zukowska (zm. 1973), corka Boleslawa i Sabiny z d. Olszewskiej. Synowie: Lech ur. 1931, historyk sztuki i Wojciech ur. 1934, ekonomista. W 1974 Urban zawarł ponowny związek małżeński z Urszula Szemelowska z d. Biederman (zm. 1986). Pochowany w grobie rodzinnym na cmentarzu parafialnym w Gdańsku Oliwie.
Ukończył Gimnazjum Stefana Batorego w Warszawie, następnie, w 1927 Państwowa Szkole Morska w Tczewie, Wydział Mechaniczny i rozpoczął bez zwłoki prace na jednostkach polskiej marynarki handlowej. Dyplom mechanika I klasy otrzymał z data 20 kwietnia 1933 od Ministra Przemysłu, Handlu i Żeglugi.
II Wojnę Światową spotkał na morzu, uczestnicząc w konwojach morskich na jednostkach marynarki handlowej i amerykańskiej do roku 1946. Do kraju wrócił 27 stycznia 1947, kończąc prace na morzu, nie z własnego wyboru.
1948-72 był zatrudniony w Ministerstwie Żeglugi i jednostkach podległych: Polski Rejestr Statków w Gdańsku, Urząd Morski w Gdyni. W 1952 aresztowany w Gdańsku. Po trzymiesięcznym śledztwie, na wniosek Generalnego Prokuratora skazany przez Komisje Specjalna do Walki z Nadużyciami i Szkodnictwem Gospodarczym w Warszawie, na 16 miesięcy pracy przymusowej w obozie pracy. W uzasadnieniu postanowienia z 22 listopada 1952 Komisja m.in. stwierdziła: "...za przechowywanie książek wydania zagranicznego... szkalujących ustrój Polski Ludowej i Związku Radzieckiego". Amnestia złagodziła karę do polowy.
Wrażliwość na problemy społeczne doprowadziła go do organizowania i udziału w założeniu Związku Oficerów Polskiej Marynarki Handlowej w latach trzydziestych XX. Był prezesem Zarządu w Londynie 1941-42. Pisarz marynista, opisywał swój zawód i morski świat "z perspektywy maszynowni" - jak twierdził.
 
na podstawie materiałów rodzinnych
opr. Lech Krzyżanowski (M030), listopad 2005."


Wyjątek z listu Wojciecha Krzyżanowskiego (M029) z dnia 1 grudnia 2005 r.:
 
 "Wczoraj wróciłem z Siedlec. Był pogrzeb Wacka Żukowskiego (M027). Zjechało się trochę rodziny, ale na pogrzebie dominowali kombatanci z AK. Dopiero tam dowiedziałem się, że Wacek był dowódcą kompanii, czyli był wysoko w tej organizacji. Zmarł w stopniu podpułkownika. Miał multum odznaczeń wojskowych i kombatanckich. A tak na marginesie, to był zdolnym i bardzo sprawnym. Po aresztowaniu przez NKWD uciekł im z konwoju w Łodzi. Potem Go NKWD ponownie złapało i transportowało koleją do twierdzy w Sztumie. Tym razem ucieczka była skuteczna i z sukcesem."
 

Wyjątek z listu Wojciecha Krzyżanowskiego (M029) z dnia 7 grudnia 2005 r.:

(...) Na pogrzebie Wacka poznałem dzieci nieżyjącego już Jurka Żukowskiego (syn Zdzisława Żukowskiego) Piotrka i Marzenę. (...), mieszkają w Pieniężnie koło Braniewa. Interesuje Ich genealogia rodziny Olszewskich. Podałem Im Twoją web site i adres mail'owy. Są zafascynowani no i radośni, że znaleźli tam Olszewskich i Żukowskich. Z pewnością odezwą się do Ciebie i prześlą informacje o Wacku plus inne jakie posiadają.
Tak jak Ci pisałem, będąc w Siedlcach poszedłem na Piłsudskiego. (...) wiedziałem, że Twoja chałupa to teraz nr 14. Wygląda całkiem dobrze. A tak ogólnie to cała Aleja Piłsudskiego jest bardzo ładna a zieleń po drugiej stronie Aleji jest wprost urzekająca. Pamiętam ją z wypadu do Siedlec z ubiegłego roku w lecie
(Ul.) Błonie też zaliczyłem. Starej zabudowy wogóle niema. Jest nowe, duże osiedle. Co prawda, jakieś kilkaset metrów od Błonia znalazłem taki stary, drewniany, parterowy dom. Taki w jakim mieszkaliśmy. Został pozostawiony jako jedyny zabytek tego rodzaju zabudowy. (...)


Zobacz również:


Przygotowali: Waldemar J Wajszczuk & Paweł Stefaniuk 2000-2006
e-mail: wwajszczuk@comcast.net